liberum veto liberum veto
421
BLOG

Wyrok 7 lat więzienia dla Julii Tymoszenko

liberum veto liberum veto Rozmaitości Obserwuj notkę 9

Dziś sąd w Kijowie wydał wyrok skazujący byłą premier Julię Tymoszenko na karę 7 lat więzienia, za przekroczenie uprawnień przy podpisywaniu umowy gazowej z Rosją w 2009 roku. Skutkującej bardzo niekorzystnymi dla Ukrainy cenami gazu, powodującymi straty budżetowe w wysokości 1,5 mld hrywien (ok. 500 mln złotych). 

Sprawa ta poruszyła Europę. W obronie Tymoszenko stanęła Unia Europejska, grożąc zamrożeniem negocjacji z Ukrainą w sprawie zawarcia umowy stowarzyszeniowej. A była realna szansa jej podpisania do końca roku, w okresie prezydencji Polski w UE. Aresztowanie i proces sądowy, a teraz wyrok pozbawienia wolności dla liderki głównej partii opozycyjnej, kontrkandydatki Janukowycza w wyborach prezydenckich z 2010 r., szanse Ukrainy na postęp w negocjacjach mocno ogranicza. 

Nie przyznaję jednak racji niektórym komentatorom, zarzucającym polskiemu rządowi winę za zaistniałą sytuację. Polska starała się, jak mogła, aby uzmysłowić władzom ukraińskim powagę sytuacji. Uświadomić prezydentowi Janukowyczowi, jak fatalne konsekwencje może mieć wyrok skazujący Julię Tymoszenko na karę pozbawienia wolności. Sprawę tę poruszano w rozmowach na szczeblu prezydentów w Juracie (Komorowski - Janukowycz), a potem także podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego w Warszawie (Tusk - Janukowycz). Z misją specjalną do Kijowa wysłano nawet byłego prezydenta A. Kwaśniewskiego.

Proponowano konkretne rozwiązania prawne, umożliwiające wyjście z tej sytuacji bez szwanku dla żadnej ze stron konfliktu. Na zasadzie "i wilk syty, i owca cała". Chodziło o skazanie premier Tymoszenko, przy równoczesnej zmianie przepisów prawa karnego, umożliwiających ściganie polityków tej rangi za nadużycie swoich uprawnień, w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych. W trybie przewidzianym dla pospolitych przestępców i drobnych złodziejaszków. Tymoszenko mogła więc być skazana, a zaraz potem zwolniona z konieczności odbycia kary pozbawienia wolności, w związku ze zmianą przepisów prawa karnego na Ukrainie. 

Władze Ukrainy nie skorzystały jednak z dobrych rad Warszawy. Zostały one zignorowane. Cóż, Ukraina to niepodległe i suwerenne państwo. I nikt z zewnątrz nie może jej niczego narzucić. Takie są realia. Taka była świadoma decyzja prezydenta Janukowycza i władz Ukrainy. Mieli do tego prawo. Można tylko żałować, że nie skorzystali z podpowiedzi prezydenta i premiera Polski. Wskazujących na szkodliwość aresztowania i procesu Tymoszenko dla integracji Ukrainy z UE. Przyjdzie za to zapłacić wysoką cenę polityczną. Prawdopodobnie dojdzie do zamrożenia rozmów z Kijowem w sprawie zawarcia umowy stowarzyszeniowej z UE. Rozmów, które były już bliskie finalizacji. A przecież prezydent Janukowycz zapewniał, że integracja z UE stanowi dla Ukrainy priorytet. 

Wyrok dla Julii Tymoszenko to chyba koniec marzeń o przystąpieniu Ukrainy do UE. Zostaje tylko Unia Eurazjatycka z Rosją, Białorusią i Kazachstanem...  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości